Puls wiata Logo
  www.puls-swiata.subnet.pl
[ USA ] Jon Ronson „Człowiek, który gapił się na kozy”, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2010
Niezwykły reportaż brytyjskiego dziennikarza o niecodziennych doświadczeniach dokonywanych przez armię USA.

Ronson znany jest na Wyspach jako felietonista m.in. „The Guardian” oraz autor audycji dla stacji BBC. Wydał też reportersko-publicystyczne książki „Clubbed Class” i „Them: Adventures with Extremists”. „Człowiek, który gapił się na kozy” to jego trzecia praca tego typu.

Ta zwariowana książka – jak zapewnia autor – oparta jest na faktach: informacjach wygrzebanych w amerykańskich archiwach, relacjach byłych żołnierzy, innych pracach. Już otwierająca ją scena, w której nobilitowany generał próbuje przejść przez ścianę, daje przedsmak absurdów, o których pisze Ronson. Zabijanie kóz wzrokiem czy atak przy użyciu łagodnej i relaksującej muzyki to kolejne przykłady niezwykłych eksperymentów. Muzyka – np. z Ulicy Sezamkowej – odgrywa też istotną rolę przy przesłuchaniach prowadzonych przez agentów wywiadu w Iraku.

W „Człowieku...” co i rusz pojawiają się nawiązania do realnie przeprowadzanych operacji – od Wietnamu po Amerykę Łacińską, oblężenia farmy Waco, gdzie zabarykadowali się członkowie sekty Davida Koresha po aresztowanie dyktatora Panamy, Manuela Noriegi; opisy amerykańskich baz, gdzie mogło dochodzić do przedziwnych doświadczeń; relacje z docierania do bohaterów wydarzeń, którzy często pozaszywali się na głębokiej amerykańskiej prowincji czy odległych przedmieściach miast. Autor powoli stopniuje napięcie, każda kolejna opowieść staje się coraz bardziej nieprawdopodobna, od Gwiezdnych Wojen po „prawdziwych” kosmitów.

Wiele fragmentów tej książki odnosi się do technik stosowanych w Iraku, m.in. w okrytym niesławą więzieniu Abu Ghraib. Ronson pokazuje nie tylko techniki, których używano tam (i zapewne w wielu innych miejscach) do przesłuchiwania podejrzanych, ale też opisuje, jak amerykańska armia je wypracowywała – i kto za nie odpowiada. Akurat kiedy autor zbierał materiały do tej książki, wybuchł skandal związany z torturowaniem zatrzymanych Irakijczyków – stąd też prawdopodobnie liczne nawiązania do tej sprawy w pracy Ronsona.

Można „Człowieka...” potraktować jako zbiór barwnych, nieprawdopodobnych anegdot. Nie da się jednak ukryć, że sporą część swojej wiedzy Ronson zaczerpnął z dosyć wiarygodnych źródeł (m.in. książki i artykuły wymienia w zamieszczonych na końcu podziękowaniach). Dlatego też poza czytelnikami skuszonymi pozorną sensacyjnością tej relacji, warto „Człowieka...” polecić też tym, którzy interesują się współczesnymi Stanami Zjednoczonymi, wojskowością, czy historią najnowszą.

(mj)